Rozdział 426 Gordon zabrał ją
Ximena siedziała spokojnie naprzeciw nich, jej jasne dłonie bezmyślnie obierały orzeszki piniowe z talerza, podając po jednym Alinie i Neilowi.
Obserwując opanowanie Ximeny, Karen zabrała głos. „Ximena, Lyla jest miłą osobą. Są rzeczy, których nie potrafi wyrazić, więc jako jej przyjaciółka, mówię w jej imieniu. Twoja obecność już na nią wpłynęła. Mam nadzieję, że potrafisz zdystansować się od pana Mitchella. Niezależnie od żałosnych metod, których użyłaś, by urodzić dzieci pana Mitchella, to wszystko należy do przeszłości. Gdybyś miała choć odrobinę samoświadomości, wycofałabyś się i przestała niepokoić pana Mitchella” – wygłosiła wykład Karen, jej arogancja była oczywista.
„Mamo, kim jest ta kobieta? Czy ona też chce wyjść za Ramona?” – zapytała niewinnie Alina.