Rozdział 275 Oddział dwieście siedemdziesiąty piąty
Julia lekko zapukała do drzwi i je otworzyła. Ledwo weszła do gabinetu, bo nie była zapraszana, a książki naprawdę nie były jej bajką.
Lucas podniósł głowę, by spojrzeć jej w oczy i uśmiechnął się. „Co cię tu sprowadza?” powiedział, wstając zza ogromnego stołu, który stał dość daleko od drzwi.
„Ładny pokój” – komentuje, rozglądając się po wspaniałej ścianie z półkami o różnej strukturze i typie, na których zastawiono książki o najróżniejszych zainteresowaniach.