Rozdział 157
„Ty…” Wiktoria nie spodziewała się, że jej syn wypowie tak bezduszne słowa i przez chwilę Wiktoria była zdezorientowana.
„Wciąż pamiętam, jak ostatnio wielokrotnie mi mówiłaś, że gdybym nie miała dziecka, byłoby ci zbyt wstyd spotkać tatę po śmierci. Cóż, teraz mam dziecko. Więc możesz umrzeć w spokoju, mamo!” – zadrwił Matthew.
Twarz Victorii zrobiła się czerwona, ale nie mogła wykrztusić słowa. Matthew odwrócił się, by pójść na górę, ale po zrobieniu kilku kroków odwrócił głowę. „Tym razem nie będę zdany na łaskę nikogo i sam podejmę decyzje dotyczące mojego życia!”