Rozdział 119
Wszedł z powrotem do samochodu i oparł się o fotel kierowcy. Nagle poczuł, że jego zachowanie jest naprawdę śmieszne. Tak bardzo mu na niej zależało, a ona nigdy nie odwzajemniała tego uczucia.
Miał trudne życie, tak jak ona, ale była beztroska. Do tego obecność Joshuy i Dawida sprawiała, że Matthew nie czuł się dobrze, gdy myślał o otaczających ją romansach.
Czy powinien tak po prostu odpuścić? Nie zasługiwał na marnowanie czasu dla kobiety, która nie miała serca. Jednak w jego sercu było mnóstwo niechęci. Delikatny głos rozbrzmiał w jego umyśle. „Trzymajmy się za ręce, aż się razem zestarzejemy!” Trzymajmy się za ręce, aż się razem zestarzejemy! Rachel, obiecałaś mi. Nie myśl o zaprzeczaniu!