Rozdział 332
Był ponury poranek. Padał deszcz, gdy Iran wychodził z akademika. Nie miałem ze sobą parasola ani nie chciałem tracić czasu na bieganie z powrotem, aby go zdobyć. Dlatego stawiłem czoła deszczowi.
Bardzo chciałem pomóc Christopherowi.
Sieć drogerii nie była aż tak daleko od kampusu. Była po drugiej stronie ulicy przed college'em, kilka przecznic dalej od dzielnicy mieszkalnej i ostatni skręt w prawo. Budynek tam będzie.