Rozdział 267
Tata otworzył drzwi. Kiedy zobaczył Christophera i mnie stojących obok siebie przy wejściu, było tylko jedno słowo, które mogłoby opisać jego wygląd - oszołomiony.
Jego szczęka opadła niemal na ziemię, jakby właśnie dokonał przełomowego odkrycia. Po raz pierwszy porzucił elegancję, którą nosił jako nauczyciel, i pobiegł do kuchni tak dziko, że jego kapcie przeleciały przez pokój. Wyciągnął mamę.
Mama trzymała w jednej ręce ściereczkę do czyszczenia, a w drugiej butelkę płynu do mycia naczyń. Ona również była bez słowa, gdy zobaczyła to, co zobaczyła. Jej usta były szeroko otwarte. Gdyby nie okulary, jej oczy wyskoczyłyby z oczodołów.