Rozdział 211
Christopher zatoczył się do tyłu i oparł się o betonową barierkę. Wyjął z kieszeni pudełko papierosów i zapalił jednego. Zaciągnął się głęboko i powoli wypuścił dym.
„Może ci się to wydawać nagłe. Ale czekałem na tę okazję przez 20 lat. Nie wiesz, jak bolesne jest dla mnie kochanie cię” – powiedział gorzko.
„Kiedy cię poznałam, nie miałaś jeszcze roku. Byłaś mała, słodko pachnąca i delikatna. Twoje oczy były również duże i okrągłe. Bałam się, że cię złamię, więc wyciągnęłam tylko palec, żeby musnąć twoją twarz. Naprawdę się do mnie uśmiechnęłaś.