Rozdział 195
Siwowłosy lokaj Loxleyów przyszedł zabrać Brendę. Jej przekleństwa ustały dopiero, gdy weszła do samochodu.
Zatoczyłem się ze zmęczenia i niemal upadłem na ziemię.
Bycie obiektem obelg w miejscach publicznych było upokarzające. Moja psychika nie była wystarczająco silna, aby wytrzymać tę próbę. Chwilę temu myślałem tylko o oczyszczeniu swojego imienia, aby ludzie nie postrzegali mnie jako złoczyńcy.