Rozdział 181
„Lulu, nie idź. Wysłuchaj mnie” – krzyknął Matthew ze złością i pobiegł za mną.
Ale nie miałem nastroju, żeby z kimkolwiek rozmawiać. Przyspieszyłem kroku, gdy usłyszałem jego kroki. Miałem nadzieję, że na moich plecach wyrośnie para skrzydeł i zabierze mnie z tej pozłacanej klatki.
A ponieważ tak się spieszyłem, nie sprawdziłem, dokąd idę. Wpadłem na osobę, która wchodziła z salonu.