Rozdział 878 Pan Leroy chce, żebyście wszyscy umarli
Zmieszany Leroy wpatrywał się w brata. „O czym jeszcze można rozmawiać, Wilsonie? Ta suka jest powodem, dla którego rodzina Lachów cierpi z powodu tak wielkiego upokorzenia. Jeśli nie damy jej nauczki, nikt nie będzie nas traktował poważnie”.
Mimo to Wilson znów machnął ręką. „Nie, jesteś zbyt impulsywna. Spokojnie, młoda damo. Nie bój się; po prostu podejdź i usiądź obok niego”. Mężczyzna uśmiechnął się tak niewinnie, że wyglądał jak dobrotliwy senior z dobrym sercem.
Minerva szybko podbiegła do Wilsona i błagała o litość łagodnym głosem. „Proszę mi wybaczyć, panie Lach. Wyciągnęłam wnioski ze swojego błędu, ale chcę, żebyś wiedział, że między mną a Ronaldem nie było nic osobistego. Zamiast tego, Sasha i Matthew byli tymi, których szukałam. Nie wiedziałam, że tak się to potoczy, więc proszę mi wybaczyć, panie Lach”.