Rozdział 111
Łzy napłynęły do oczu Sashy. W końcu mogła nawiązać kontakt z rodzicami. Tak jak powiedziała Helen, ona i James byli krzywdzeni przez lata i naprawdę chcieli się raz wykazać.
Po długiej chwili ciszy Sasha mruknęła: „Tato, mamo, pomogę wam założyć firmę zielarską, ale musicie zatrudnić profesjonalistów, którzy będą kupować leki ziołowe. Ponadto myślę o tym, żeby pozwolić Matthew dołączyć i pracować z wami w firmie zielarskiej…”
James machnął ręką i odrzucił. „Nie! Firma zielarska należy do twojej matki i mnie, i tylko my dwoje będziemy mogli nią zarządzać. Nie sprzeciwiamy się twojej sugestii zatrudnienia profesjonalistów, ale jaki jest twój zamiar wysłania Matthew do pracy z nami?”