Rozdział 746
Jackson tylko na mnie patrzy. „Ariel, o czym ty mówisz? Co by się zmieniło?”
Wzruszam ramionami, niezręcznie podnoszę rękę, palce muskają bandaż na znamieniu Luki. „Ja bym... to znaczy, rozumiem. Jeśli teraz, kiedy jestem... naznaczony, sprawy mają się inaczej. Wiem, że nie jestem taki sam jak wcześniej. Zrozumiałbym... gdybyś czuł do mnie coś innego”.
„Ariel”. Moje imię brzmi niemal jak łajanie, gdy wypada z ust Jacksona, gdy jego palce chwytają mój podbródek, unosząc moje oczy, by spotkać jego. „Nigdy w to nie wątp. Nic – nic w tym, co czuję do ciebie, się nie zmieniło, okej? Jeśli czujesz inaczej, zrozumiem to, ale –”