Rozdział 57
Moje oczy są zmrużone. „Skąd to wiedziałeś?” – pytam niebezpiecznie spokojnym głosem.
Boże, lepiej, żeby nie instalował kamery bez mojej zgody. Nie żebym miał coś do ukrycia, ale to było naruszenie mojej prywatności.
„To nie ma znaczenia” – warknął chłodno.