Rozdział 38
„Alfa, Luna” – wita Alvina i mnie.
Dylan gwałtownie się odwraca, a coś na kształt bólu przechodzi przez jego oczy. Odrywam wzrok od niego, wybierając skupienie się na lekarzu.
Clara zostawia swojego partnera i staje obok mnie. Bierze moją dłoń i ściska ją na znak wsparcia. Nie musiałam udawać zmartwionego partnera, bo tak naprawdę się martwiłam. Gdyby urodziło się dziecko i okazałoby się, że to Alvin, wszystko by się zmieniło. Brenton kiwa głową na znak uznania, a ja się do niego uśmiecham, w końcu nie mam z nim nic do zarzucenia. Był jednym z niewielu przyjaciół Dylana, którzy sprzeciwiali się jego powrotowi do Morgan.