Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 6

„Nie! Jeremy...”

Twarz Madeline była biała ze strachu. Była przerażona działaniami Jeremy'ego.

Nigdy wcześniej nie widziała tak zimnej i gwałtownej strony Jeremy’ego. Bała się, że dziecko w jej brzuchu przestanie istnieć z jego powodu.

Jednak Jeremy nie dał jej szansy na ucieczkę. Uwięził ją w swoich ramionach.

Nigdy nie sądziła, że Jeremy aż tak jej nienawidzi.

Po bardzo długim czasie Madeline poczuła jedynie przeszywający ból w całym ciele. W rezultacie zapadła w głęboki sen i we śnie została odesłana do tego cudownego letniego dnia sprzed 12 lat.

Słońce jasno świeciło na plaży, a na niej rosło drzewo kamforowe.

Młoda Madeline zbierała muszle przy brzegu. Spojrzała z daleka na cichego chłopca siedzącego na skale. Wyglądał na niezadowolonego.

To było pierwsze spotkanie z Jeremy'm. Miał zaledwie 12 lat, ale już był przystojny. Miał wysokie, ale szczupłe ciało.

Wyglądał jednak na bardzo zdenerwowanego.

Młoda Madeline ostrożnie podeszła do niego, nie mając na sobie nic na nogach. Podała mu kolorową muszlę, której szukała przez długi czas.

„Cześć, to dla ciebie. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy na zawsze”.

W tym momencie Jeremy spojrzał na nią kątem oka. Jego wąskie oczy były pełne ostrożności.

Miał na sobie markowy dres. Nawet jego buty były z limitowanej edycji.

Z drugiej strony Madeline miała na sobie sukienkę, która zaczęła robić się biała od ciągłego prania. Wyglądali, jakby byli z różnych światów.

W końcu wyciągnął rękę do Madeline.

Wpadli na siebie ponownie następnego dnia o tej samej porze. Podał jej filiżankę herbaty z mlekiem i powiedział, że to prezent w zamian za jej prezent.

Madeline przyjęła to promieniejąc. To był pierwszy raz, kiedy spróbowała herbaty mlecznej. Była bardzo pyszna.

Mimo wszystko Jeremy spojrzał na nią i pomyślał, że jej uśmiech jest jeszcze słodszy niż herbata z mlekiem.

Tego lata wpadali na siebie na plaży raz po raz. Za każdym razem, gdy wpadali, bawili się razem.

Pewnego dnia Madeline została przecięta stopą przez kilka odłamków szkła. Jeremy był tym, który zaniósł ją do kliniki.

W tym czasie opierała się o jego plecy, a jej policzki były czerwone od wygrzewania się w zachodzie słońca. Ponadto jej serce biło niezwykle szybko.

Zarumieniła się i objęła Jeremy'ego ramionami. „Jeremy, ch-chcę zostać z tobą na zawsze. Chcę się z tobą bawić każdego dnia”.

Jeremy odpowiedział jej bez wahania: „W porządku. Kiedy dorosnę, uczynię cię moją narzeczoną. W ten sposób będziemy mogli bawić się ze sobą każdego dnia”.

Jednak po złożeniu tej naiwnej i niewinnej obietnicy, rozdzielono ich na lata.

Nie spodziewała się, że nigdy więcej go nie zobaczy po pożegnaniu tego dnia.

Kiedy ponownie na niego wpadła, był już kimś, kogo wszyscy podziwiali. Nie wspominając już o tym, że miał już kobietę, którą kochał – Meredith.

Po przebudzeniu Madeline otworzyła oczy zmęczona. To, co zobaczyła, to było obce otoczenie. Dodatkowo czuła ból całego ciała. Za każdym razem, gdy się poruszała, obezwładniający ból ją przytłaczał.

„Och, myślałam, że nie żyjesz. W końcu zdecydowałaś się otworzyć oczy, co?”

Obok niej rozległ się kobiecy głos, który brzmiał niezwykle sarkastycznie. Madeline podniosła głowę i zobaczyła piękną twarz Meredith. Jej lisie oczy były pełne wściekłości i zazdrości.

Zazdrość?

Madeline nie rozumiała, o co była zazdrosna.

„Madeline, jesteś najbardziej wyjątkową kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem. Nawet używasz takiego sposobu, żeby dostać się do szpitala”.

Hospitalizowany?

Madeline rozejrzała się wokół i rzeczywiście była w szpitalu.

Przypomniała sobie, co się wydarzyło, zanim zasnęła, i nagle zrozumiała, dlaczego Meredith była zazdrosna.

Wydało jej się to ironiczne, jednak uśmiechnęła się zwycięsko.

„Oczywiście!” Widząc jej wyraz twarzy, żyły Meredith zaczęły wystawać. „Madeline, ty bezwstydna dziwko!”

تم النسخ بنجاح!