Rozdział 54
Mały odwrócił się, bo prawdopodobnie usłyszał odgłos zbliżających się kroków. Jego słodka i pusta twarz była teraz zwrócona w stronę Madeline. Jego jasne i czyste oczy były jak glazurowane kafelki, gdy mrugały i patrzyły na Madeline.
Iskra nienawiści w sercu Madeline zdawała się zgasnąć w jednej chwili. Następnie została zastąpiona niewypowiedzianą miłością i dobrocią.
Łzy zapiekły ją w kącikach oczu i nagle poczuła chęć płaczu.