Rozdział 458
Jeremy stał na zimnym wietrze, patrząc tęsknie na plecy Madeline. Jego wysokie i szczupłe ciało rzucało samotny cień pod latarnią.
Zacisnął kąciki ust, a z jego serca zaczęła wydostawać się gorycz.
Jego oczy zaczęły robić się wilgotne, przez co piękna postać przed nim stała się niewyraźna.