Rozdział 527 Ximena, ty też tu jesteś?
W samochodzie panowała cisza, gdy obaj jechali.
Ximena zajęła miejsce pasażera, jej spokojne spojrzenie utkwione było w mijanym krajobrazie. Dziś słońce świeciło jasno, jego promienie rzucały ciepłe, choć oślepiające, objęcia na szybę samochodu.
Aby osłonić się przed intensywnymi promieniami słonecznymi, nakryła odsłonięte nogi kocem, oparła się o siedzenie i delikatnie zamknęła oczy, szukając chwili wytchnienia.