Rozdział 135
„Danielu, dobrze, że w końcu jesteś w domu”. Dziadek otworzył usta, by ogłosić z autorytetem. „Chodź, pozwól, że przedstawię cię, oto panna Maite Veronezi. Jest specjalnym gościem zaproszonym ze stolicy, a panna Veronezi może być młodą damą, ale jest już agentką w krajowej służbie wywiadowczej i zajmuje w niej dość ważne stanowisko”. Prezentacja dziadka miała szczególne znaczenie. Po przedstawieniu się Daniel natychmiast poznał prawdziwą tożsamość tej Maite, pochodziła z rodziny Veronezi ze stolicy. Daniel spojrzał na nią bez zainteresowania i uprzejmie skinął głową.
„Miło poznać panią, panno Veronezi”. Maite wstała z gracją i obdarzyła Daniela pewnym siebie uśmiechem. „Panie White, miło poznać. Pana nazwisko poprzedza Pana czyny, więc to przyjemność w końcu spotkać Pana osobiście”.
„Cała przyjemność po mojej stronie”. Ton Daniela był nadal tak samo nonszalancki jak wcześniej. Nie traktował jej inaczej niż wszyscy inni, gdy dowiedzieli się o jego tożsamości.