Rozdział 124 Oddział sto dwudziesty czwarty
Julia i Lucas siedzieli cicho w samochodzie na parkingu. Julia chciała mu powiedzieć, żeby się nie martwił i po prostu ją zostawił, że znajdzie drogę powrotną do domu, ale głos ledwo mógł wyjść jej z gardła.
Julia nagle poczuła silną potrzebę. To było tak, jakby ktoś wziął bat i bił ją bez przerwy, aż nie mogła już tego znieść. Poczuła, jak łzy spływają jej po twarzy, gdy zaczęła niekontrolowanie wyć.
Lucas był zaskoczony, ponieważ nie spodziewał się, że ona będzie płakać. Nie wiedział, co robić. Nie miał doświadczenia w tym, co robić, gdy chce się pocieszyć inną osobę.