Rozdział 445 Jesteśmy lekarzami, nie bogami
Jackson nagle zabrakło słów po usłyszeniu szczerej odpowiedzi Lily. „Czy tego chce Caitlin?”
„Myślisz, że dam Caitlin znać, że czekasz na zewnątrz?” Lily spojrzała na Jacksona i mimowolnie westchnęła ciężko. „Panie Holmes, Caitlin jest strasznie rozczarowana rodziną Holmesów. Pozwolił pan, by sprawy osiągnęły niemożliwy impas, więc jaki jest sens próbowania teraz odkupienia się? Stara pani Holmes może żałować swoich czynów ze względu na swój wiek, ale co z tego? Szkoda już wyrządzona. Dlaczego młodsze pokolenie miałoby wybaczać czyny swoich starszych tylko dlatego, że starsi się starzeją i zbliżają się do śmierci? Poza tym, czy zapomniał pan, dlaczego Caitlin jest w takim stanie? Inni mogą nie znać prawdziwego powodu jej cierpienia, ale czy pan również nie jest świadomy prawdy, panie Holmes?
„Przemyśl to dokładnie. Caitlin była kiedyś tak silną i zdrową kobietą. Niestety, stała się niezwykle słaba i delikatna. Czy wyobraża pan sobie, jak przygnębiające jest oglądanie jej w takim stanie? Zawsze twierdziłeś, że jesteś jej wujem. Zawsze głosiłeś, że działasz dla niej i że ci jej żal. Jeśli naprawdę ci jej żal, to proszę, przestań się z nią znowu mierzyć. Błagam cię; proszę, pozwól jej spokojnie wyzdrowieć. Czy rodzina Holmesów nie wyrządziła jej wystarczająco dużo krzywdy? Według dr White jest skrajnie anemiczna. Ponadto dręczą ją zmartwienia, które uniemożliwiają jej należyty odpoczynek. Błagam cię; proszę, odejdź. Caitlin nie jest w stanie pomóc w radzeniu sobie z żalem starej pani Holmes.