Rozdział 986 Surowe odrzucenie
Zirytowany wyraz twarzy zaczął się rysować na twarzy Sashy, gdy ogarnął ją gniew. Nienawidziła mężczyzn, którzy mówili do niej tak lekceważąco, jakby nie obchodziło ich nic poważnego. Głosem jak lód warknęła: „Czy mógłbyś się ruszyć?”
Wyraz twarzy młodzieńca lekko się zmienił, ale odprawił ją szczeknięciem śmiechu i powiedział: „Dokąd chcesz, żebym poszedł, ślicznotko? Nie mam domu, bo każde miejsce bez ciebie nie jest domem!”
Jego mało dowcipna riposta spotkała się z kolejną falą gwizdów ze strony jego przyjaciół, a dwie dziewczyny, o których wspomniał wcześniej, niemal wrzeszczały z podekscytowania.