Rozdział 74
Z rykiem przejechało sześć lub siedem zmodyfikowanych lokomotyw, na których siedziało kilkunastu młodych mężczyzn w dziwnych strojach.
Gdziekolwiek się udali, właściciele straganów unikali ich, jakby byli zarazą. Wkrótce lokomotywy te dotarły przed stragan z jedzeniem pana Johna.
„ Hej, staruszku! Czas zapłacić za sprzątanie w tym miesiącu!” – krzyknął triumfalnie młody blondyn.