Rozdział 210
Wyraz twarzy Jamesa i Helen lekko się ocieplił. Helen spojrzała na Sashę, zanim powiedziała: „Sasha, spójrz, jaki rozsądny jest Matthew! Matthew, wiem, że jesteś skrzywdzony i ja też źle się z tym czuję. Właściwie przez te wszystkie trzy lata, kiedy jesteś z nami, traktowałam cię jak syna. To jest po prostu smutne…” Helen westchnęła, a łzy popłynęły jej z oczu.
Sasha nie mogła nic poczuć, ale pozostała bez słowa. Umiejętności aktorskie Helen były rzeczywiście doskonałe, do tego stopnia, że łatwo powstrzymywała łzy. Kiedy Matthew mógł być dla niej przydatny, twierdziła, że troszczyła się o niego jak o syna. Kiedy go wtedy nie potrzebowała, umierała z chęci, żeby go wyrzucić. Jak mogła być tak nieczuła i bezwstydna? Sasha była naprawdę bezradna w środku. Dlaczego miała takich rodziców?
„ Mam jednak pewną przypadłość” – nagle wypowiedział Matthew.