Rozdział 117
Oczy Jamesa natychmiast się rozszerzyły. „Francis, t-musisz nam pomóc! Musisz pomóc Saszy! Sasha zarządza teraz Cunningham Pharmaceuticals. Skoro tak ją kochasz, przypuszczam, że tobie też będzie przykro, jeśli zobaczysz ją smutną?”
Francis przyznał łagodnym głosem: „Panie Cunningham, ma pan rację. Kocham Saszę, ale teraz jest żoną innego mężczyzny i nie jestem z nią w żaden sposób spokrewniony. Tymczasem moja firma farmaceutyczna jest warta około sześćdziesięciu do siedemdziesięciu milionów. Stracenie takich pieniędzy przez kobietę, która w ogóle nie jest ze mną spokrewniona, to po prostu…”
James zmarszczył brwi, niejasno rozumiejąc, co Francis miał na myśli.