Rozdział 115
Helen była zdziwiona. „Jaki dziwny zapach?”
Matthew zmarszczył brwi i odpowiedział: „Dziwnie pachnie, ale nie potrafię tego dokładnie określić. Nie pachnie tak, jak powinien pachnieć Astragalus!”
Pan Rodgers był wściekły z powodu swojego komentarza. „Do cholery, jaki masz problem? Mówisz, że moje zioła mają jakieś problemy? Bardzo dobrze, nie kupuj ich, skoro tak myślicie! Chodź, włóż je na wózek i załaduj z powrotem do ciężarówki! Mam wielu innych kupców, którzy są zainteresowani ich zakupem! Co mogę dostać w zamian, sprzedając wam zioła bez zysku? Panie Cunningham, problem nie leży we mnie, jak pan doskonale widzi. To pański zięć jest bardzo wybredny w kwestii moich ziół. Nie będę winien, jeśli Młody Mistrz Cooper poprosi później o wyjaśnienia! Czy pan wie, że mam wielu kupców, którzy nie mogą się doczekać, aby kupić zioła zaraz po tym, jak opuszczę to miejsce?”