Rozdział 1037 Mogę to udowodnić
Matthew odwrócił się i podszedł do boku stołu, zanim wyciągnął malutki pojemnik i położył go na stole. W pojemniku znajdował się robak wielkości kciuka. Był niezwykle dobrze odżywiony i wyglądał mniej więcej jak zwykły robak spotykany na farmach. „To robak przywieziony z Orleanu — znany jako robak śledzący. Robaki matka i dziecko robaka śledzącego współpracują ze sobą. Ten, na którego teraz patrzycie, jest robakiem matką i potrafi wykryć lokalizację swojego dziecka. Miejsce, w które skierowana jest jego głowa, zawsze wskazuje kierunek, w którym znajduje się jego dziecko!” Matthew spokojnie wyjaśnił.
Wilson wydawał się raczej zszokowany słowami Matthew. Wilson wiedział o orleańskim klanie voodoo i kiedyś na własne oczy widział techniki pana Sancheza. Był bardzo dobrze świadomy zdolności orleańskiego klanu voodoo. Jeśli Wilson miał być szczery, to nadal czuł się trochę zbyt przerażony, by patrzeć na te robaki. Były po prostu zbyt przerażające dla zwykłego człowieka, by sobie z nimi poradzić!
„Orleański klan voodoo? Czy naprawdę istnieje taki klan? Słyszałem, jak starsi ludzie w mojej rodzinie o tym rozmawiali. Słyszałem, że to szczególnie tajemniczy klan zamieszkujący Thousand Hills w Orleanie. Słyszałem też, że nigdy nie opuszczają gór”, powiedział rozbawiony Felix.