Rozdział 218 Przymusowy rozkaz
Nie wiedziałem, czy odebrać, skoro Atlas dzwonił.
Tymczasem mój tata najwyraźniej ocenił moje emocje. Niechętnie odebrałem połączenie. Głos po drugiej stronie powiedział: „Jestem na lotnisku. Przyjedź i odbierz mnie”.
Byłem bez słowa na jego rozkaz. Zazwyczaj miał wokół siebie asystentów, ale mimo to chciał, żebym go odebrał. Zastanawiałem się, czy uważał mnie za szofera czy za służącą.