Rozdział 212 Nieoczekiwany gość
Mimo że moje ciało bolało, szybko wstałem z łóżka. Po odsunięciu zasłon i spojrzeniu w dół, zobaczyłem Stellę przy drzwiach.
Skąd wiedziała, gdzie mieszkam? Nie przypominam sobie, żebym jej mówił, że zatrzymałem się w Amethyst Apartments.
Zadzwoniła do drzwi jeszcze dwa razy, zanim je otworzyłem. Stella miała szeroki uśmiech na twarzy, gdy weszła do środka, trzymając kosz owoców. Miała niewinny wyraz twarzy, jakby nie skrzywdziła muchy.