Rozdział 47
Nadszedł czas zachodu słońca. Zachodzące słońce zabarwiło morze na złoto. Mimo że krajobraz był piękny, nie miała nastroju, by się nim cieszyć. Chciała po prostu wrócić i trzymać się z dala od tego niebezpiecznego mężczyzny. „Wygląda na to, że musimy spędzić noc na wyspie tej nocy”. Głos Alana dobiegł z tyłu.
Olive obejrzała się, patrząc na niego z gniewem. „Zrobiłeś to celowo, prawda?”
Alan nie powiedział nie.