Rozdział 287 Ty durniu
Ethan trzymał Sophię za rękę. Ich bliskość pozwoliła Sophii zobaczyć swoje odbicie w jego oczach, gdy spojrzała w górę. Ethan miał na sobie jasną, długorękawą koszulę i ciemne spodnie.
Połowa jego ubrania była przemoczona od deszczu, a ulewa zmoczyła mu włosy.
Mimo że był całkowicie mokry, nosił się z aurą wdzięku i wyrafinowania, nie wykazując żadnych oznak nieładu. Chłodne palce Ethana delikatnie pieściły kostki Sophii, tworząc intymne uczucie.