Rozdział 620 Nie ma problemów, których nie możesz...
Oczy Amai były czyste i szczere, bez śladu ukrytych motywów, jedynie szczere przekonanie, że nie powinna przyjąć jego karty.
Stanley był zaskoczony. „Czekaj, uratowałem cię tamtej nocy?”
Amaia potwierdziła skinieniem głowy. „Tak, zrobiłaś to. Czy to wypadło ci z głowy?”