Rozdział 40 Kolejna przysługa
Chelsey skinęła głową, jej wdzięczność była widoczna. „Wiem. Dziękuję, Luna.”
Chociaż Luna przedstawiła to w sposób prosty, Chelsey zrozumiała, jak wiele wysiłku to musiało kosztować. Luna była przecież zwykłym pracownikiem, bez uprawnień, by podejmować takie decyzje bez trudu.
„Nie martw się. Będę tam z tobą na szczycie, żeby cię dopingować!” – zapewniła ją Luna.