Rozdział 567 Obawiam się, że to podróbka
W oczach Dixonów malował się wyraźny chłód, gdy patrzyli na Chelsey, co było wyraźnym odbiciem wpływu Tatiany.
Kiedy Chelsey stanęła obok Stanleya, było oczywiste, że obojgu celowo stwarzano niedogodności.
Zanim Stanley zdążył wyrazić swój sprzeciw, Chelsey wtrąciła się z opanowaniem: „Wszystko, czego szukamy, to spostrzeżenia pana Olsona na temat obrazu. Biorąc pod uwagę, że ani Stanley, ani ja nie jesteśmy biegli w tej dziedzinie, jak nasza prośba mogłaby zostać błędnie zinterpretowana jako łapówka? Panie Dixon, zdaje się pan przesadzać. Czy może obawia się pan, że ktoś inny mógłby przeszkodzić w realizacji pańskich planów?”