Rozdział 227 Muszę cię chronić
Poza gabinetem lekarskim Chelsey siedziała na wózku inwalidzkim, jej cera była blada. Jej ostatnie osłabienie, prawdopodobnie następstwo poprzedniego porodu, wymagało dłuższego pobytu w szpitalu.
Dziś, zbiegiem okoliczności, Jacob był tam na ponownym badaniu swojej choroby krwi. Wyglądał na zdenerwowanego, a Chelsey, zauważając jego niepokój, delikatnie wzięła go za rękę. „Jacob, nie denerwuj się. Jestem tu z tobą” – pocieszyła.
Jacob otrząsnął się ze swoich myśli i skinął głową, a jego umysł był ciężki od wspomnień. „Chelsey, czuję się, jakbyśmy... wrócili do pięciu lat temu”.