Rozdział 153 Ostatnia linia życia
„Do diabła!” Oczy Emerie rozbłysły gniewem, gdy dostrzegła druzgocące liczby ujemnego kapitału własnego. Pędząc, by skonfrontować się z Robertem i wyrazić swoje żale, spotkała się z jego bezlitosnym wyrzutem.
„Kim ty jesteś?” Głos Roberta przeciął powietrze jak nóż. „Kto cię uchwalił jako dziedziczkę dziedzictwa naszej rodziny? Znaj swoje miejsce, Emerie. Nie waż się przynosić naszej rodzinie kolejnego wstydu!”
Szybkim ruchem Robert roztrzaskał telefon na jej oczach, a jego słowa ociekały pogardą. „Dzięki tobie problemy finansowe naszej rodziny są teraz widoczne dla wszystkich. Negocjacje kredytowe, które tak mozolnie załatwiłem z bankiem, zakończyły się fiaskiem z powodu twojej niekompetencji! Wynoś się! Nie chcę cię widzieć!”