Rozdział 385 Kto jeszcze może to być
Tej porywistej nocy wiatr tańczył żarliwie, oplatając piękne, falujące włosy Ximeny w swoim figlarnym uścisku. Szukając wytchnienia od chłodu, wtuliła się w przytulne schronienie za dużej kurtki Ramona. Pod chłodnym spojrzeniem księżyca delektowała się krewetkami, które Ramon starannie dla niej obrał, smak był rozkoszną symfonią w jej ustach, wywołującą nieopisane uczucie w jej sercu.
Ramon skrupulatnie obrał wszystkie krewetki i położył ich soczyste mięso na talerzu Ximeny, nie myśląc o tym, by sobie pofolgować.
Ximena zajadała się posiłkiem, delektując się każdym kęsem z radosnym oddaniem, co sprawiło, że w mgnieniu oka poczuła się nasycona, a jej żołądek był pełen zadowolenia.