Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 251
  2. Rozdział 252
  3. Rozdział 253
  4. Rozdział 254
  5. Rozdział 255
  6. Rozdział 256
  7. Rozdział 257
  8. Rozdział 258
  9. Rozdział 259
  10. Rozdział 260
  11. Rozdział 261
  12. Rozdział 262
  13. Rozdział 263
  14. Rozdział 264
  15. Rozdział 265
  16. Rozdział 266
  17. Rozdział 267
  18. Rozdział 268
  19. Rozdział 269
  20. Rozdział 270
  21. Rozdział 271
  22. Rozdział 272
  23. Rozdział 273
  24. Rozdział 274
  25. Rozdział 275
  26. Rozdział 276
  27. Rozdział 277
  28. Rozdział 278
  29. Rozdział 279
  30. Rozdział 280

Rozdział 1 Wielka miłość

„Sebastian wraca?”

Będąca w ósmym miesiącu ciąży Sasha składała nowo kupione pajacyki w pokoju dziecięcym, gdy usłyszała rozmowę pokojówek. On wraca? Czy to dlatego, że zbliża się mój termin porodu? Jej serce pękało z radości, aż jej ręce zaczęły drżeć.

Chociaż Sebastian był ojcem dziecka, spotkała go tylko raz w noc poślubną. Nigdy więcej się nie pojawił.

Z łzawiącymi oczami pogłaskała swój ciążowy brzuch. „Och, moje maleństwo, wiem, że twój tatuś mnie nie lubi, ale to w porządku. Będę szczęśliwa, dopóki będzie tu, by być świadkiem twoich narodzin”.

Uśmiech radości i satysfakcji rozświetlił jej twarz.

Dwa dni później Sebastian w końcu wrócił po dziesięciu miesiącach zniknięcia.

Kiedy Sasha usłyszała tę nowinę, trzymając w ramionach ciążowy brzuszek, ostrożnie wyszła z sypialni, żeby go powitać.

Gdy spojrzała w dół ze szczytu schodów, jej twarz zrobiła się szara. Oprócz mężczyzny, za którym bardzo tęskniła, zobaczyła kobietę stojącą obok niego w salonie.

„Sebastian, prosiłem cię, żebyś wrócił i zajął się Sashą. Dlaczego przyprowadziłeś tę kobietę z powrotem?”

„Nie wiesz dlaczego? Powiedziałem ci, że nie mam nic wspólnego z tym małżeństwem. Kobieta, którą chcę poślubić, to Xandra i stoi teraz obok mnie”.

W czarnym płaszczu, wyrzeźbiona twarz Sebastiana miała mroźny wyraz. Mężczyzna emanował zimną aurą, gdy patrzył na ojca. Frederick był wściekły na słowa syna. „Nie wiesz, że termin porodu Sashy jest bliski? Jest w ciąży z twoim dzieckiem! Jak śmiesz mówić coś takiego!”

„Hę” – prychnął – „Dziecko? Nie byłoby w ciąży, gdybyś nie dosypał mi czegoś do drinka w noc poślubną. Wiesz co, dziecko nie zasługuje na przyjście na ten świat!”

W salonie zapadła martwa cisza.

Stojąc przy schodach, Sasha poczuła tępy ból w piersi; jego słowa przebiły jej serce, rozrywając je na drobne kawałki. W tym momencie doznała chwilowej utraty wzroku, a otaczające ją hałasy ucichły. Jak mógł powiedzieć coś takiego! Moje dziecko... Moje dziecko jest niemile widziane... Wkrótce poczuła zawroty głowy i oszołomienie.

„Och, nie! Pani! Pani, krwawisz!” „Co?”

W tym momencie w rezydencji Hayes rozległy się krzyki pokojówki.

Zarówno ojciec, jak i syn, którzy byli w impasie, natychmiast spojrzeli w górę, by zobaczyć ciężarną Saszę stojącą przy schodach. Krew spływała jej po nogach spod spódnicy aż do schodów. Wyraz twarzy Sebastiana zmienił się na ten przerażający widok.

Wbijając wzrok w mężczyznę, Sasha wyszeptała: „To jakaś wielka miłość, którą czujesz, Sebastianie Hayes! Budujesz swoje szczęście na cierpieniu i śmierci swojego dziecka. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek zaznasz spokoju do końca życia?” W oszołomieniu Sebastian zdał sobie sprawę, że to pierwszy raz, kiedy rozmawiała z nim od nocy poślubnej.

Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, Sasha osunęła się na ziemię. Krew tryskała spod jej spódnicy, rozlewając się po podłodze.

Jedna z pokojówek zawołała: „Szybko! Wyślijcie ją do szpitala!”

W ciągu kilku minut nieprzytomna Sasha została przewieziona do szpitala.

W cichym salonie Xandra próbowała pocieszyć Sebastiana: „Nie myśl za dużo. To nie ma nic wspólnego z tobą. Całe to zaaranżowane małżeństwo to pomyłka od samego początku, a oni cię odurzyli, żeby ją zapłodnić. Ta kobieta ośmieliła się nawet cię przekląć! Sebastianie...” Zanim zdążyła dokończyć, mężczyzna, który nigdy się na nią nie złościł, nagle rzucił jej mordercze spojrzenie. Wrzasnął: „Zamknij się! To nie twoja rola, żeby się wtrącać, a nawet rozmawiać o sprawach rodzinnych Hayesów”.

Xandra zadrżała. W obliczu jego gniewu nie odważyła się wypowiedzieć ani jednego słowa. Sasha Wand, ty suko! Mam nadzieję, że ty i twoje dziecko umrzecie! Nigdy więcej nie wracaj! Tymczasem w szpitalu.

Minęła godzina. Ginekolog w końcu wyszła z sali operacyjnej z dzieckiem na rękach. Z ciężkim sercem powiedziała Frederickowi: „Przykro mi, panie Hayes. Doznała ogromnej utraty krwi i nie udało nam się jej uratować. Udało nam się uratować tylko jedno z trojaczków”.

Sasza, umarł?

Moja biedna wnuczka i trojaczki... Teraz zostało tylko jedno z nich?

To był dla Fredericka cios, który wstrząsnął ziemią. W rezultacie zemdlał, zaciskając klatkę piersiową. „Och, nie! Panie Hayes!”

W międzyczasie Sebastian opuścił Hayes Residence z Xandrą. Zmierzali do jego mieszkania w mieście. W chwili, gdy otrzymał wiadomość, nie mógł powstrzymać się od chwycenia kierownicy. „Ona nie żyje?”

Luke Scott, jego asystent, odpowiedział: „Tak. Słyszałem, że zawsze była w złym stanie. Zmarła z powodu masywnej utraty krwi, ale lekarzowi udało się uratować jedno z trojaczków. To chłopiec, a pan Hayes Sr. przywiózł go do domu”.

Aby udowodnić swoje słowa, Luke wysłał Sebastianowi nawet zdjęcie Sashy i ciał dwójki dzieci przykrytych białym prześcieradłem. Źrenice tego drugiego zwęziły się na widok zdjęcia. Krzyk!

Nacisnął hamulec i samochód zatrzymał się gwałtownie na środku drogi.

تم النسخ بنجاح!