Rozdział 100
„Więc jeśli to za dużo kłopotu, nie muszę koniecznie wracać do laboratorium.” Sarah mówiła szczerze, mówiła Danielowi prosto w twarz, że nawet bez jego wsparcia osiągnie sukces.
„Nie martw się, zawsze będzie dla ciebie miejsce w laboratorium, jeśli będę miał z tym coś wspólnego. Rozwiązanie jest naprawdę bardzo proste i przysięgam, że nikt nie będzie w stanie stanąć ci na drodze”. Daniel stanął przed nią z uśmiechem.
„Jakie rozwiązanie?”