Rozdział 75 Oddział siedemdziesiąty piąty
Słysząc poranny głos Lucasa, Julia poczuła, że jej kolana osłabły. Położyła ręce na zlewie przed sobą, żeby nie upaść. Gdyby upadła ponownie, Lucas zrobiłby większy problem niż wczoraj. Udawał twardziela, ale było oczywiste, że w głębi duszy był dobrym człowiekiem.
„Co robisz?” zapytał ponownie, wkładając rękę we włosy, aby je ułożyć.
„Chcę odwiedzić Davida, więc chciałam się odświeżyć” – odpowiada Julia, odwracając się twarzą do lustra. Gdyby nadal na niego patrzyła, mogłaby gapić się na niego bez przerwy przez cały dzień.