Rozdział 51 Jestem łobuzem z natury
Caitlin była kompletnie oszołomiona. Nigdy w najśmielszych snach nie pomyślała, że Max ją pocałuje, głównie dlatego, że nigdy jej nie pocałował przez trzy lata małżeństwa. Nawet gdy byli w związkach, przypominało to zwykłą formalność, a on nigdy nie pozwolił jej dotknąć swoich ust. Dla niego usta były jego świętą częścią. W przeszłości zawsze czuła, że nie jest jeszcze godna jego pocałunku. Ale co to teraz?
Podczas gdy ona była jeszcze oszołomiona, Max już otworzył jej usta i wsunął swój zwinny język do jej ust, atakując każdy kącik jej ust. Jej usta były wypełnione smakiem mango. W przeszłości nigdy nie spróbowałby takiego smaku, bez względu na wszystko, ale teraz poczuł, że ten smak był niesamowicie słodki, tak bardzo, że mógł go nawet poczuć w głębi swojego jestestwa.
W końcu odzyskując przytomność, Caitlin odepchnęła go. Zaraz potem rozległ się policzek, gdy zamachnęła się na niego okrutną ręką.