Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1101 Nieporozumienie się pogłębia
  2. Rozdział 1102 Zaproszenie rodziny Wilsonów
  3. Rozdział 1103 Tło jej matki
  4. Rozdział 1104 Pochodzenie naszyjnika
  5. Rozdział 1105 Eskalacja konfliktu
  6. Rozdział 1106 Ostrzeżenie Damon
  7. Rozdział 1107 Wprowadzenie
  8. Rozdział 1108 Ważna liczba
  9. Rozdział 1109 Sprawiedliwość
  10. Rozdział 1110 Autorefleksja
  11. Rozdział 1111 Feniks w płomieniach
  12. Rozdział 1112 Podtrzymuj reputację Odom
  13. Rozdział 1113 Prawdziwy Feniks w płomieniach
  14. Rozdział 1114 Prawdziwy szef kuchni
  15. Rozdział 1115 Szef kuchni na kolację zaręczynową
  16. Rozdział 1116 Nie mam zamiaru wracać do rodziny Wilsonów
  17. Rozdział 1117 A Sprawdzenie
  18. Rozdział 1118 Lekcja dla Wilsonów
  19. Rozdział 1119 Zaproszenie Vincenta
  20. Rozdział 1120 Roadshow
  21. Rozdział 1121 Omdlewanie
  22. Rozdział 1122 Jej dziadek
  23. Rozdział 1123 Rodzina nie zawsze jest blisko
  24. Rozdział 1124 Jesteś naprawdę bez serca
  25. Rozdział 1125 Przygotowania do zaręczyn
  26. Rozdział 1126 Zdrada
  27. Rozdział 1127 Niespokrewniona siostrzenica
  28. Rozdział 1128 Ostatnie życzenie
  29. Rozdział 1129 Podsycanie kłopotów
  30. Rozdział 1130 Rozpieszczony
  31. Rozdział 1131 Zbieranie
  32. Rozdział 1132 Dziewczyna Slatera
  33. Rozdział 1133 To był on
  34. Rozdział 1134 Spotkanie z Wilsonami
  35. Rozdział 1135 Moja córka
  36. Rozdział 1136 Jesteś jednym z nas
  37. Rozdział 1137 Chcę, żebyś trzymał się z dala od mojego życia
  38. Rozdział 1138 Rozstanie z Marco
  39. Rozdział 1139 Korzyści i obligacje
  40. Rozdział 1140 Zaproszenie Vincenta
  41. Rozdział 1141 Zazdrość
  42. Rozdział 1142 Stawanie w obronie sprawiedliwości
  43. Rozdział 1143 Poproszony o opuszczenie
  44. Rozdział 1144 Pomysł wykonalny
  45. Rozdział 1145 Wyniosłość
  46. Rozdział 1146 Wsparcie od Bestie
  47. Rozdział 1147 Ta sama sztuczka
  48. Rozdział 1148 Plan Trudy
  49. Rozdział 1149 Konfiguracja
  50. Rozdział 1150 Spisek

Rozdział 3 Rodzina Torresów

W szpitalu

Atmosfera w pokoju była niezwykle napięta.

Wszyscy byli bardzo świadomi złości Marca spowodowanej tym, co się właśnie wydarzyło.

Nawet lekarz prowadzący Keely trząsł się ze strachu.

Rzucając raport na podłogę, Marco spojrzał na lekarza i zapytał chłodno: „Pęknięcie nerki? Potrzebuje przeszczepu nerki? Co to, do cholery, jest?”

Czoło doktora było śliskie od potu. Nie mogąc wytłumaczyć się pod czujnym okiem Marco, tylko jęknął.

Marco dał lekarzowi ostatnie ostrzeżenie.

„Popełniając tak głupi błąd, pokazałeś mi, że nie zasługujesz już na to, żeby być lekarzem!”

Lekarz trząsł się jak liść. Wiedział, że Marco mówił poważnie. Za pomocą kilku słów nigdy więcej nie będzie mógł znaleźć pracy w szpitalu.

Drżąc, lekarz w końcu powiedział prawdę.

„Panna Haywood kazała mi to zrobić. Nie popełnię tego samego błędu ponownie. Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę...”

„Wynoś się!” – ryknął Marco.

Ochroniarz natychmiast wyciągnął lekarza.

Marco odwrócił głowę i przyjrzał się bladej twarzy Keely. Jego oczy były pełne rozczarowania. „Ty to zrobiłeś” – mruknął chłodno.

Keely spanikowała i drżącym głosem powiedziała: „Marco, nie miałem tego na myśli. To tylko dlatego, że Loraine nie lubiła, gdy byłeś dla mnie miły, więc ja... byłem zły i chciałem dać jej nauczkę”.

„Dość!” Marco nie chciał tego słyszeć. „Chciałeś dać jej nauczkę, każąc jej oddać nerkę? Keely, byłem dla ciebie zbyt pobłażliwy!”

Czując, że jej sytuacja się pogarsza, Keely zaczęła płakać.

„Marco, myliłam się! Po prostu byłam tak przerażona. Po śmierci Jorge nie miałam nikogo, na kim mogłabym polegać, a byłam chora. Bałam się, że zostawisz mnie w spokoju, kiedy się ożenisz. Czy możesz mi wybaczyć?”

Na widok płaczącej Keely Marco zmiękł.

„Obiecałem Jorge, że się tobą zaopiekuję i dotrzymam słowa”.

Keely odetchnęła z ulgą, a Marco kontynuował: „Ale Loraine jest prawnie moją żoną. Nie rób jej już więcej psikusów. Mam nadzieję, że to będzie ostatni raz”.

Keely była oszołomiona.

„Marco, jak biedna wiejska dziewczyna, taka jak Loraine, może zasługiwać na to, by zostać twoją żoną? Czy nie przysporzyła ci wystarczająco wstydu przez ostatnie trzy lata? Chcesz spędzić z nią resztę życia? Poza tym jest taka chciwa, a nawet chce się z tobą rozwieść...”

„Nie chcę słyszeć od ciebie o moim małżeństwie”.

Groźny wyraz twarzy Marca tak przestraszył Keely, że nie odważyła się powiedzieć nic więcej.

„Teraz musisz po prostu odpocząć i pomyśleć o tym, co zrobiłeś”.

Marco opuścił oddział z obojętną miną, jednak nie mógł pozbyć się irytacji z powodu wcześniejszej postawy Loraine.

Marco nie spodziewał się, że Loraine wspomni o rozwodzie.

Nigdy nie rozważał rozwodu z Loraine.

Poślubił ją po prostu dlatego, że potrzebował żony.

Samotna wiejska dziewczyna, taka jak Loraine, która nie miała nikogo, na kim mogłaby polegać, pieniędzy i władzy, była łatwa do kontrolowania.

Przez trzy lata małżeństwa Loraine była posłuszną i dobrze wychowaną żoną, a właśnie tego oczekiwał Marco.

Zakładał, że utrzymywanie tego rodzaju małżeństwa jest dopuszczalne.

Gdyby Keely był powodem, dla którego Loraine chciała się rozwieść, wyjaśniłby jej sytuację jasno i wynagrodziłby ją później.

Machając na podwładnego, Marco zażądał: „Przyprowadź mi moją żonę z powrotem i nie pozwól, żeby coś jej się stało. Przelej też pięć milionów na jej konto”.

Podwładny wydawał się być skonfliktowany.

Marco zmarszczył brwi. „Co się dzieje?”

Podwładny wyglądał na niespokojnego. „Po tym, jak pani Bryant opuściła szpital, odebrał ją mężczyzna w luksusowym samochodzie”.

„Co powiedziałeś?”

Marco zacisnął pięści.

Nagle poczuł, że sytuacja wymknie mu się spod kontroli.

Marco powiedział cicho: „Znajdź ją i mężczyznę. A potem ją przyprowadź!”

Loraine ponownie otworzyła oczy.

Tym razem nie była sama na oddziale. Była w ciepłej i luksusowej sypialni.

„W końcu, po trzech latach z dala od domu, wróciłaś. Dlaczego zrobiłaś to dla mężczyzny? Czy nadal jesteś Torresem?”

Rozpoznając głos, Loraine odwróciła głowę.

Wysoki, silnie wyglądający mężczyzna siedział obok łóżka. Jego twarz była przystojna i emanował autorytetem.

Na widok rodziny Loraine wybuchła płaczem.

„Wujku Rowanie, myliłem się. Nigdy nie powinienem był opuszczać domu. Nie powinienem był cię skrzywdzić dla niegodnego człowieka. Bardzo mi przykro”.

Rowan Torres, urzędnik w wojsku, zmiękł , gdy zobaczył płaczącą swoją ulubioną siostrzenicę. Trzymał ją cierpliwie, gdy szlochała.

„Wszystko w porządku. Dobrze cię mieć z powrotem!” Rowan powiedział łagodnie. „Lorrie, twoi rodzice zginęli w wypadku, a ty zgubiłeś się na wsi. Tak bardzo staraliśmy się cię znaleźć. Jesteś skarbem rodziny Torres. Nie pozwolimy nikomu cię skrzywdzić!”

Właśnie wtedy do sypialni wszedł siwiejący mężczyzna. Był to Aldo Torres, właściciel Universe Group w Vagow. Jego obecność miała moc przestraszenia całego miasta.

„Nie płacz!” „Lorrie, jesteś spadkobiercą Universe Group. Setki milionów nieruchomości będą twoje w przyszłości. Ktokolwiek cię skrzywdzi, niech zapłaci!”

تم النسخ بنجاح!