Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 101
  2. Rozdział 102
  3. Rozdział 103
  4. Rozdział 104
  5. Rozdział 105
  6. Rozdział 106
  7. Rozdział 107
  8. Rozdział 108
  9. Rozdział 109
  10. Rozdział 110
  11. Rozdział 111
  12. Rozdział 112
  13. Rozdział 113
  14. Rozdział 114
  15. Rozdział 115
  16. Rozdział 116
  17. Rozdział 117
  18. Rozdział 118
  19. Rozdział 119
  20. Rozdział 120
  21. Rozdział 121
  22. Rozdział 122
  23. Rozdział 123
  24. Rozdział 124
  25. Rozdział 125
  26. Rozdział 126
  27. Rozdział 127
  28. Rozdział 128
  29. Rozdział 129
  30. Rozdział 130
  31. Rozdział 131
  32. Rozdział 132
  33. Rozdział 133
  34. Rozdział 134
  35. Rozdział 135
  36. Rozdział 136
  37. Rozdział 137
  38. Rozdział 138
  39. Rozdział 139
  40. Rozdział 140
  41. Rozdział 141
  42. Rozdział 142
  43. Rozdział 143
  44. Rozdział 144
  45. Rozdział 145
  46. Rozdział 146
  47. Rozdział 147
  48. Rozdział 148
  49. Rozdział 149
  50. Rozdział 150

Rozdział 5

„Przepraszam, Aleksandrze. Nigdy nie sądziłem, że moje zachowanie tak cię zirytuje. Nie zrobię tego więcej. Zawsze będę pamiętał, co powiedziałeś, i nie będę cię już więcej niepokoił.

„Za wszystko, co zrobiłem w przeszłości, szczerze przepraszam cię teraz przed obojgiem naszych rodziców. Mam nadzieję, że mi wybaczysz” – powiedziałem, przepraszająco pochylając głowę.

Zmusiłam się do upokorzenia i kontynuowałam: „Ja, Elena Lawson, przysięgam, że od tej chwili nigdy więcej nie będę cię niepokoić, Alexandrze”.

Moje myśli o nim jako o tym jedynym dla mnie i cała miłość, którą do niego żywiłam, były niczym więcej niż urojeniami. Byłam tak pochłonięta własnymi uczuciami, że nie zdałam sobie sprawy, że moja miłość była nieodwzajemniona.

Mocno ugryzłem się w wargę, a ostry smak krwi rozlał się po moim języku.

Jeśli tego chciał, to spełniłbym jego życzenie.

Pomimo moich wysiłków łzy nadal spływały mi po twarzy i spadały na podłogę.

„Alexander... co ty robisz?” krzyknęła zirytowana ciocia Mel.

„Lulu, wstawaj. Nie zrobiłaś nic złego. Nie musisz przepraszać. Chodź, chodźmy do domu”, pocieszyła mnie mama, pomagając mi wstać.

Jej palce były ciepłe, gdy delikatnie ocierała moje łzy. „Kochanie, nie płacz. To rozdziera mi serce”.

„Isabella, Lulu postąpiła słusznie. Było jasne, że jej działania odbiły się na Aleksandrze, więc powinna przeprosić. Lulu, skoro wiesz, że zrobiłaś coś złego, musisz upewnić się, że nie popełnisz tego samego błędu w przyszłości. Rozumiesz?

„My, Lawsonowie, wiemy, kiedy przeprosić i jak uczyć się na błędach” – powiedział tata, przyciągając mamę i mnie w swoje objęcia.

Z tak bliska mogłem stwierdzić, że oczy taty również były przekrwione.

„Tato, mamo, pomóżmy cioci Mel posprzątać. Przeze mnie w domu panuje bałagan” – powiedziałam, ocierając łzy i zmuszając się do uśmiechu.

„Dobra, posprzątajmy razem” – powiedziała mama, zakładając mi kosmyk włosów za ucho.

Poszłam do kuchni, żeby wziąć kosz na śmieci, podczas gdy tata pochylił się i podniósł potłuczone talerze, wrzucając je do kosza. Mama wzięła kilka ręczników papierowych i zaczęła sprzątać rozlane jedzenie na podłodze.

„Ethan, nie musisz tego robić...” zaprotestował wujek Benjamin, chwytając tatę za rękę.

Ciotka Mel również wstała. Martwiła się o rany Alexandra i chciała sprawdzić, co u niego, ale nie mogła też znieść widoku nas sprzątających bałagan.

Przez chwilę wahała się, zanim wzięła ręcznik papierowy od mamy i zapewniła ją, że da sobie z nim radę.

Rodziny Duncana i Eugene'a również rzuciły się do akcji. W końcu, przy tak wielu ludziach, mogliby posprzątać to miejsce w mgnieniu oka.

Jednak mama stanowczo odrzuciła ich miłe gesty. Skierowała wzrok na bałagan rozlewający się po całej podłodze, mówiąc: „Nie potrzebujemy żadnej pomocy. Ten bałagan powstał przez Lulu, więc powinniśmy go posprzątać. Nie martw się. Wiem, jak czysty jest dom Sophii i gwarantuję, że będzie zadowolona z naszej pracy”.

Ciotka Mel patrzyła, jak skrupulatnie sprzątamy dom. Ukryła twarz w dłoniach i szlochała: „Isabella, Lulu, przepraszam. Tak mi przykro. To wina Alexandra. Obiecuję, że cię przeprosi. Isabella, nie bądź taka. To rozdziera mi serce”.

„Sophia, myślisz, że moje serce nie jest teraz złamane? Widziałaś jak Lulu dorastała, więc dobrze ją znasz, prawda? Więc co dokładnie zrobiła, żeby być tak upokorzoną jak przed chwilą?

„Zawsze traktowałam Alexandra jak własnego syna, więc jak właściwie moja rodzina mogła go obrazić, że zawstydził moje dziecko w ten sposób? Sophia, postaw się na moim miejscu na chwilę. Czy możesz w ogóle pojąć, co teraz czuję?” powiedziała mama, ocierając łzy z twarzy.

Moje serce pękło z powodu mamy. Ciocia Mel przyciągnęła mamę do siebie i przeprosiła ją raz po raz.

Ale wiedziałem, że to była moja wina.

Nigdy nie powinnam polubić Aleksandra.

تم النسخ بنجاح!