Rozdział 124
Gdy tylko przemówiłem, oczy Queenie zrobiły się czerwone. Łzy spływały po jej twarzy niczym krople deszczu, gdy płakała na moim ramieniu.
Gryzła wargę, aż zbladła. Bardzo starała się nie wydawać dźwięku, gdy jej małe ciało lekko drżało. Jej szlochy dusiły się w gardle, brzmiąc jak skomlenie małego zwierzęcia.
„Wszystko w porządku. Przestań płakać. Jeśli nie chcesz o tym rozmawiać, nie musisz. Czy już jadłeś kolację? Christopher zamówił jedzenie. Będzie niedługo. Zjedz ze mną, okej?”