Rozdział 173
Matthew przyjechał po mnie tuż po pierwszej po południu w dniu bankietu urodzinowego. Stał wysoki i przystojny przed moim mieszkaniem, mówiąc, że zabierze mnie na stylizację.
Podał mi długie, prostokątne, płaskie pudełko z tylnego siedzenia i nalegał, żebym je otworzyła. „To sukienka, którą zamówiłam specjalnie dla ciebie. Zobacz, czy ci się spodoba. Jeśli nie, mamy jeszcze czas, żeby kupić kolejną”.
„Czy nie mogę nosić własnych ubrań? Czy muszę się przebrać w formalną sukienkę?”