Rozdział 111 Umowa o pracę
Słabe światło padało na twarz Dereka, a w jego oczach widziałam, jak bardzo był wściekły.
Powoli rozluźnił uścisk na mojej brodzie. Następnie wyjął z kieszeni złożony kawałek papieru i rzucił go na sofę obok mojej głowy. Następnie wstał ode mnie i upadł na drugą stronę sofy.
Gdy tylko wstałem, zauważyłem, że w salonie pali się dodatkowe światło.