Rozdział 110 Zbawiciel
W ogóle nie znałem tych dróg. Wybiegłem z farmy i poszedłem żwirową drogą tuż za ogrodzeniem, próbując nawigować na pamięć.
W nocy wieś była niesamowicie cicha, a moje kroki brzmiały szczególnie głośno w ciemności. Nagle gdzieś zaszczekał pies, co wywołało szał szczekania wśród dziesiątek psów w całej wiosce.
Byłem przerażony na śmierć i zanim się zorientowałem, już rzuciłem się do biegu.