Rozdział 45
Jake zmrużył oczy, patrząc na mnie. Z wyrazu jego twarzy jasno wynikało, że nie podobał mu się sposób, w jaki do niego przemówiłem.
Nie powinienem tu dłużej zostawać. Próbowałem odejść, obracając się w lewo, ale jakaś ręka mi to uniemożliwiła.
Ian położył rękę obok mojej głowy na półce z książkami, żeby powstrzymać mnie przed odejściem, i podszedł do mnie bliżej.