Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 451 Jesteś takim palantem!
  2. Rozdział 452 Jestem winien Emily odpowiednią propozycję
  3. Rozdział 453 Mój mąż jest śmiesznie zaborczy
  4. Rozdział 454 Twoje dziecko na pewno będzie urocze!
  5. Rozdział 455 Emily, minęło sporo czasu
  6. Rozdział 456 Nie ma potrzeby stawania w obronie
  7. Rozdział 457 Chcę suknię, jakiej nie ma nigdzie indziej
  8. Rozdział 458 Upewnij się, że projekt będzie wkrótce gotowy
  9. Rozdział 459 Jak przebiega podróż służbowa
  10. Rozdział 460 Gratulacje, jesteś.
  11. Rozdział 461 Jaki jest problem, doktorze?
  12. Rozdział 462 Miałam zamiar skonfrontować się z Liamem!
  13. Rozdział 463 Prawie dostałem zawału serca!
  14. Rozdział 464 Ty też mi dasz prezent
  15. Rozdział 465 Wyglądasz na strasznie zdenerwowanego
  16. Rozdział 466 Mam nadzieję, że przyjdziesz
  17. Rozdział 467 Podążałem za Emily
  18. Rozdział 468 Nie myśl, że możesz mnie oszukać
  19. Rozdział 469 Jeffery również nie przepada za Emily
  20. Rozdział 470 Jej mąż się o nią nie troszczy
  21. Rozdział 471 Czy mogę zaprosić kilku nowych przyjaciół
  22. Rozdział 472 Nadal nie ufam intencjom Carol
  23. Rozdział 473 Pozwól mi być tam dla Ciebie
  24. Rozdział 474 To jest dla Ciebie niezwykle zdrowe
  25. Rozdział 475 On by cię nie zdradził
  26. Rozdział 476 Czy nie czujesz się dobrze?
  27. Rozdział 477 Wyglądasz na bardzo podekscytowanego tym
  28. Rozdział 478 Naprawdę są do siebie podobni
  29. Rozdział 479 Nie pozwól, aby to zepsuło ci noc
  30. Rozdział 480 Kto ośmielił się zdenerwować moją siostrę
  31. Rozdział 481 To tylko bezpodstawne plotki
  32. Rozdział 482 Grzecznie poproś ją, żeby opuściła przyjęcie
  33. Rozdział 483 Jakie jest Twoje powiązanie z rodziną Lawsonów
  34. Rozdział 484 Złap ją!
  35. Rozdział 485 Pokaż materiał filmowy, a następnie
  36. Rozdział 486 Nie masz prawa mnie przeszukiwać
  37. Rozdział 487 Na imprezie doszło do kradzieży!
  38. Rozdział 488 Jak mogłeś zrobić coś takiego
  39. Rozdział 489 Zadzwonię na policję

Rozdział 5 Zróbmy zakład

Po drugiej stronie, po powrocie do Vista Villa, Liam udał się prosto do gabinetu.

Uważany przez społeczeństwo za niepełnosprawnego i bezwartościowego, teraz stał wyprostowany, jego dawne przygnębienie całkowicie zniknęło. Stanął twarzą do okna od podłogi do sufitu, jego wyraz twarzy był zimny i nieczytelny, gdy obserwował świat poniżej.

Właśnie wtedy zadzwonił jego telefon. To był Lucas Wade, jego przyjaciel z dzieciństwa.

„Hej, Liam” – powiedział Lucas, jego głos był swobodny. „Przyjrzałem się twojej żonie. Nie ma w niej nic podejrzanego. Jej przeszłość się sprawdza. W dniu ślubu wyszła za ciebie, ponieważ jej narzeczony zostawił ją stojącą przed ołtarzem”.

Ton Lucasa zmienił się, wkradł się żartobliwy ton. „Wiesz, wszystkie bogate młode kobiety w mieście unikają cię jak ognia. Myślą, że jesteś niepełnosprawny i odcięty od rodziny – po prostu idealny obraz wyrzutka. Ale Emily? Miała odwagę podejść do ciebie i wyjść za ciebie. Muszę przyznać, że to poważna odwaga”.

Po krótkiej pauzie Lucas dodał z zamyślonym westchnieniem: „Zastanawiam się jednak... jak ona to przyjmie, kiedy dowie się prawdy?”

Głos Liama był spokojny i pozbawiony emocji, gdy odpowiedział: „Ona nie będzie miała szansy. Jak tylko zorientowała się, kim naprawdę jestem, wymyśliła wymówkę i odeszła. Prawdopodobnie odeszła na dobre”.

Nie był zaskoczony. Po wypadku odrzucenie i pogarda stały się częścią jego życia. Jego niska pozycja w rodzinie Rileyów tylko pogłębiła jego izolację, czyniąc go nieczułym na to wszystko.

Ludzie często mówili, że poślubienie takiego mężczyzny – kogoś bez przyszłości – było jak zmarnowanie kobiecie życia.

Ale Lucas nie zgadzał się z Liamem.

„Nie sądzę, żeby była taka” – odparł Lucas z uśmiechem. „Pomyśl o tym, ile kobiet odważyłoby się zamienić panów młodych na własnym ślubie? Moje przeczucie mówi mi, że Emily nie jest typem, który ucieka. Skoro już wyszła za ciebie, nie sądzę, żeby po prostu zniknęła”.

Gdy Lucas mówił, jego zainteresowanie wyraźnie rosło, a w głosie wyraźnie słychać było podekscytowanie. „Nie wierzysz mi? Załóżmy się. Założę się, że Emily niedługo wróci. Jeśli wygram, oddasz mi tę działkę na obrzeżach miasta. Umowa stoi?”

Liam uniósł brwi, jego ton był spokojny, ale wyrachowany. „A jeśli przegrasz?”

Lucas prychnął lekceważąco. „Nie zamierzam przegrać, okej?”

Ale zanim zdążył powiedzieć więcej, lodowata aura Liama zdawała się sączyć przez telefon, wysyłając dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Lucas szybko się wycofał. „Dobra, dobra. Jeśli przegram, możesz złożyć dowolną prośbę o podobnej wartości. Umowa?”

Liam ani przez sekundę nie wierzył, że Emily wróci. Wyrwało mu się zimne prychnięcie, które Lucas odebrał jako milczącą zgodę.

Gdy Liam miał się rozłączyć, ktoś zapukał do drzwi. Usłyszał głos gospodyni. „Panie Riley, pani Riley jest tutaj”.

Ciągnąc za sobą walizkę, Emily weszła do willi, jej oczy skanowały otoczenie. Miejsce było niepokojąco ciche, powietrze wydawało się sterylne i pozbawione ciepła i komfortu.

Rozejrzała się dookoła, szybko zauważając skromne umeblowanie. Było proste, niemal gołe, dalekie od wystawnego domu, jakiego można by się spodziewać po młodym mężczyźnie z bogatej rodziny.

Spojrzenie Emily stwardniało. Ponieważ była teraz żoną Liama, czuła się usprawiedliwiona, wprowadzając pewne zmiany w tym miejscu.

Jedno było jasne – nie zamierzała mieszkać w tak zimnej, martwej przestrzeni. Uczyni ją swoją, bez względu na wszystko.

Gdy w myślach planowała, jak odnowić wystrój, nagle pojawił się Liam, wtaczając się w pole widzenia.

Jego spojrzenie utkwione było w niej, jego oczy były ciemne i nieczytelne. Nie spodziewał się, że Lucas będzie miał rację – Emily faktycznie wróciła.

Choć zaskoczony, nie dał tego po sobie poznać, jego twarz pozostała niewzruszona. Jego wzrok padł na walizkę za nią. „Nie było cię tak długo, żeby spakować tak mało?”

Oczywiście, że nie. Poświęciła też czas, aby dać Ethanowi i Sophii nauczkę.

Chociaż myśli Emily wędrowały tą gorzką ścieżką, odpowiedziała po prostu, jej głos był miękki i neutralny: „To miejsce jest trochę odległe. Poza tym nigdy tu nie byłam. Zgubiłam się i włóczyłam się przez jakiś czas, zanim w końcu je znalazłam. Dlatego to trwało tak długo”.

Liam skinął lekko głową, jego wyraz twarzy był nieczytelny, gdy obracał wózek inwalidzki. „Chodź za mną”.

Emily szybko podążyła za nim, stawiając lekkie, ale niepewne kroki. Jej spojrzenie powędrowało w stronę wózka inwalidzkiego, a w myślach zastanawiała się, czy powinna zaoferować pomoc. Zanim mogła ustalić odpowiedź, zatrzymał się.

Pokój znajdował się na pierwszym piętrze. Emily zajrzała do środka, jej oczy szybko ogarnęły puste ściany i minimalistyczne wyposażenie. Podobnie jak reszta willi, wydawał się pozbawiony ciepła, a jednak czysty i uporządkowany.

„Czy mam zostać w tym pokoju na noc?” – zapytała głosem zabarwionym niepewnością.

Liam kątem oka dostrzegł jej spojrzenie, a na kącikach jego ust pojawił się delikatny uśmieszek, gdy odpowiedział chłodno: „Tak, zostaniesz tutaj – ze mną”.

Emily zamarła, jej serce zamarło w piersi. Jej oczy rozszerzyły się w szoku i wpatrywała się w niego, nie mogąc pojąć, co właśnie powiedział. „Co... powiedziałeś?”

Jej puls przyspieszył. Czy on właśnie zasugerował, że będą dziś spać razem?

تم النسخ بنجاح!