Rozdział 509
Najwyraźniej ludzie faktycznie źle się czuli, kupując szybką modę, i nadrabiali to, wspierając lokalne firmy. Natura naprawdę się leczyła.
W kącie dostrzegłem Elizę siedzącą w pluszowym fotelu, który przywieźliśmy z mieszkania, Josepha zwiniętego na jej kolanach, gdy mu czytała. Wskazywała na słowa na stronie i chociaż nie wypowiadał ich na głos, poruszał nimi bezgłośnie, gdy ona czytała.
To było niezwykłe, jak bardzo wydawał się lżejszy, jak bardzo jego oczy odzyskały życie w ciągu zaledwie kilku tygodni. Nikt mu oczywiście nie powiedział dokładnie, co stało się z fabryką. Powiedzieliśmy mu tylko, że żadne dzieci nie zostaną skrzywdzone. Ale samo to wydawało się go ogromnie rozweselić.